I nie chodzi tylko o spadek nastroju, jaki wiele osób odczuwa, kiedy dni stają się coraz krótsze. Mowa o prohormonie, wytwarzanym przez nasze organizmy a aktywowanym – w uproszczeniu rzecz jasna – przez promieniowanie UV. Szerzej znamy go pod nazwą witamina D.
Żeby zrozumieć, jak ważny jest to dla nas związek, przyjrzyjmy się najpierw bliżej jej działaniu.
1. Witamina D jak doskonały stan kości
Witamina D wpływa silnie na nasz układ kostny i to już od pierwszych lat życia. Odpowiada bowiem za regulację gospodarki wapniowo-fosforowej. Dzięki temu wspiera rosnący organizm w budowie kości (dlatego tak ważne jest monitorowanie jej poziomu u dzieci) a następnie „dba” o właściwą gęstość masy kostnej, chroniąc nas przed osteoporozą i podatnością na złamania. Od małego słyszymy, że mocne kości to przede wszystkim rola wapnia – i faktycznie, ale to witamina D sprawia, że jest on skutecznie wchłaniany z przewodu pokarmowego a jego stosunek do fosforu jest utrzymywany w równowadze. Pamiętajmy też, że kości to także zęby – piękny uśmiech również po części zawdzięczamy właśnie witaminie D.
2. Witamina D jak dość kataru!
Jednym z powodów, dla których latem cieszymy się większą odpornością, jest właśnie dostępność światła słonecznego – naturalnego „wyzwalacza” witaminy D. Dzięki niej układ immunologiczny skuteczniej broni nas przed przeziębieniami a w razie ich wystąpienia – zapewnia łagodny przebieg choroby. Co ważne, witamina D działa nie tylko przeciwzapalnie, ale także przeciwalergicznie, ułatwi więc poradzenie sobie z tradycyjnym katarem, ale i tym typowo alergicznym. Odporność wspiera też witamina C, o której więcej możesz przeczytać TUTAJ.
3. Witamina D jak dziecko w drodze
Wpływ witaminy D na organizmy matki i dziecka, jest niezwykle silny. W przypadku matek chroni między innymi przed cukrzycą ciążową, rzucawką przedporodową, nietolerancją glukozy czy bakteryjnym zapaleniem pochwy. Dziecko z kolei może odczuwać niedobory witaminy D jeszcze przez wiele lat – cierpiąc na alergie, cukrzycę dziecięcą a nawet osteoporozę. Warto więc regularnie monitorować poziom witaminy D w czasie ciąży i suplementować ją w ilości zalecanej przez lekarza.
4. Witamina D jak dobre samopoczucie
Witamina D wspiera także prawidłowe działanie układu nerwowego i silnie wpływa na nasze samopoczucie – jest bowiem odpowiedzialna za uwalnianie serotoniny i dopaminy do mózgu. Nieprzypadkowo „chandra” łapie nas właśnie jesienią. Badania wykazały także powiązania poziomu witaminy D z depresją – trwałe niedobory mogą przyczynić się do zachorowania a w przypadku już istniejącej depresji, pogłębić jej objawy. Co ważne, przewlekły stres może doprowadzić do niedoborów witaminy D równie skutecznie jak brak słońca, co tworzy swego rodzaju błędne koło.
5. Witamina D jak dbanie o figurę
Wprawdzie jak dotąd nie wykazano ostatecznie, że suplementacja witaminą D przyspiesza gubienie kilogramów, ale badacze są zgodni, że zachodzi tu powiązanie. Stwierdzono na przykład, że osoby otyłe wytwarzają mniej witaminy D niż te z prawidłową wagą oraz że jest ona „więziona” w tkance tłuszczowej, nie mając szansy na ogólnoustrojowe działanie. Niedobór witaminy D wpływa także bardzo negatywnie na wydzielanie insuliny i w efekcie sprzyja zachorowaniom na cukrzycę (zarówno typu II, jak i I).
Krótko mówiąc – witamina D jest kluczowa dla naszego funkcjonowania, od etapu życia płodowego, po późną starość. Dobra wiadomość jest taka, że przez pewną część roku jesteśmy w stanie – zakładając, że jesteśmy ogólnie zdrowi – przyswajać ją samoistnie. Wystarczy kilkanaście minut na świeżym powietrzu w ubraniu z krótkim rękawem i częściowo odsłoniętymi nogami. To wszystko – suplementacja „załatwiona”. Niestety, w naszym klimacie ta sielanka trwa bardzo krótko, stąd konieczna jest suplementacja.
Gdzie szukać witaminy D?
Utarło się – słusznie zresztą – że znakomitym jej źródłem są tłuste, morskie ryby. Faktycznie: 100 gram mięsa węgorza to aż 1200 j.m. „witaminy słońca”. Dziki łosoś czy śledź to także dobry wybór dla chcących suplementować witaminę D w naturalny sposób. Można także sięgać po same oleje rybne.
A co, jeśli ktoś nie lubi ryb albo nie je ich z innych względów? Znakomitym źródłem witaminy D będą także sery dojrzewające albo jajka. A nawet samo mleko.
Czy to znaczy, że weganie są na straconej pozycji? Niekoniecznie. Witamina D obecna jest także w grzybach. Swojskie smardze to aż 200 j.m./100 g.
Zwykle jednak nawet dobrze zbilansowany jadłospis może nie dostarczyć „witaminy słońca” bez jego udziału. Warto więc zbadać poziom i odpowiednio dobrać suplement. Najlepiej po wcześniejszej konsultacji z lekarzem. Nadmiar witaminy D jest tak samo szkodliwy jak jej braki – może chociażby spowodować zaburzenia pracy serca czy kamicę nerek. Suplementujmy więc z głową i…
…byle do wiosny.