Wakacje na wsi czy w mieście, wyjazd na kolonie, czy obóz, szkolna przerwa czy czas po szkole - te gry zabawy towarzyszyły wszystkim dzieciakom. Mijają dekady, a one wciąż zostają w pamięci i sercach. Tęskni się za tą beztroską, prawda? I choć wiele się zmieniło, jedno pozostaje takie samo: wciąż kochamy ruch. Może nieco inaczej, ale to wciąż przyjemność, która wyzwala radość.
Co ciekawe to, jak spędzaliśmy aktywnie dzieciństwo, może przekładać się na nasze sportowe wybory. Wysuńmy razem pudełko ze wspomnieniami!
Skakanie w gumę - dla osób, które mierzą wysoko
Trzeba przyznać, że skakanie w gumę (gra dla minimum dwóch osób) wymagało kondycji i umiejętności. Zwłaszcza w miarę podnoszenia poprzeczki. Czy pamiętasz, że najlepsi potrafili skakać nawet wtedy, gdy guma była ustawiona aż na poziomie pasa (albo i wyżej)?
Cóż, dzisiaj aż tak wysokie skoki na twardym podłożu uznalibyśmy za niebezpieczne dla naszych stawów, które zdołały przekroczyć trzydziestkę 😉. Za to poskakać wciąż można. Na przykład w parku trampolin. To coś dla osób, które mierzą wysoko, nie boją się wyzwań i cenią sobie samodzielność. Jeśli zakręciła ci się łezka w oku na wspomnienie życiowych rekordów w skakaniu w gumę - wybierz się na zajęcia fitness z wykorzystaniem stepu czy piłki. Powrócą wspomnienia!
Podchody - dla ceniących bliskość natury
Zabawa, która najlepiej sprawdzała się na koloniach lub obozach. Dlaczego? Bo najlepiej gra się na zielonych terenach. Poza tym, tylko najsprytniejsi mogli przechytrzyć przeciwnika, a tylko w grupie może wyłonić się lider, prawda?
Dwie drużyny, z których jedna szuka drugiej. W trakcie podchodów znajduje się poukrywane w różnych miejscach instrukcje, ślady, zadania do wykonania. Podchody się nie starzeją. Wciąż pozwalają ćwiczyć sprawność i refleks! Dla dorosłych to świetny pomysł na kawalerski, panieński czy integrację w pracy.
To zabawa dla tych, którzy kochają wyzwania, kontakt z naturą i mają dobrą orientację w terenie. Drodzy rowerzyści, czy to aby nie o was? Ręka w górę, kto kocha dwa kółka i z uśmiechem wraca wspomnieniami do leśnych przygód.
Zabawa w chowanego - dla sprytnych i nieśmiałych
Najstarszy klasyk świata, który niezmiennie bawi kolejne pokolenia. Zasady są szalenie proste - jedna osoba szuka tych, którzy znaleźli sobie kryjówki. Zabawę doprawia szczypta adrenaliny, łyżka przebiegłości, odrobina cwaniactwa, ale w zamian otrzymujemy garść śmiechu!
Jeśli masz sentyment do zabawy w chowanego to znaczy, że pewnie marzysz czasem o kryjówce, w której schowasz się przed światem. Przydałaby się taka, prawda? ;) Zawsze możesz zaszyć się na siłowni!
Dwa ognie, czyli zbijak - dla szukających emocji
Zabawa drużynowa z duchem rywalizacji. Gra polega na zbijaniu się nawzajem piłką. Przeciwko sobie grają dwie drużyny. Dwa ognie wymagają refleksu, szybkości, zwinności, a przy okazji wyzwalają masę emocji. Stąd zapewne te „ognie” w nazwie (choć jak czasem mocniej się dostało…).
Zabawa, do której chętnie wracają również pełnoletni chłopcy – pozwala wyzbyć się negatywnych emocji, rozładować stres. Może warto spróbować sztuk walki, np. boksu lub tai-chi? Jeśli cenisz sobie sporty drużynowe - spróbuj np. piłki ręcznej!
Gra w klasy dla lubiących równowagę
Na chodniku wystarczyło narysować numerowane pola. A później skakać na jednej nodze, zaliczając cyfry. Na niektórych polach trzeba stanąć na dwóch nogach, a później wrócić tą samą drogą. Wystarczyło nadepnąć linię lub wypaść z pola, by rundę uznać za niezaliczoną. Pamiętasz ten moment, kiedy chwila nieuwagi powodowała, że wypadało się z gry?
W klasy można grać solo lub drużynowo, ćwicząc przy okazji koordynację i równowagę. Czyli to, nad czym dzisiaj z takim wysiłkiem pracujemy na jodze, prawda? To zabawa, którą pamiętają zapewne dziewczynki, które teraz widuje się np. na zajęciach fitness. Jeśli dobrze wspominasz tę zabawę z dzieciństwa, zapisz się na zajęcia, podczas których ćwiczysz równowagę oraz zadbasz o harmonię ciała i ducha.
Gra w kapsle - dla skoncetrowanych na celu
W dzieciństwie w każdym domu roiło się od kapsli po oranżadzie i lemoniadzie. Dzisiaj wciąż nie brakuje kapslowanych napojów, choć smaki już nie te… W każdym razie, aby zagrać, wystarczyło narysować na ziemi trasę wyścigu. Każdy z uczestników „pstrykał“ kapslami w taki sposób, aby przebyć całą ścieżkę i dotrzeć do mety.
Prosta gra, która dawała mnóstwo frajdy i podsycała ducha rywalizacji. Niby banalna zabawa, ale dotykała czułych strun u osób, które lubią wygrywać w sportach indywidualnych, które wymagają precyzji i koncetracji. Może warto wypróbować gry w tenisa lub squasha? To dyscypliny stworzone dla osób, które dobrze znoszą presję, a kontrolowana dawka stresu motywuje je do wyników.
Berek - dla urodzonych sprinterów
Kto nie bawił się w berka ten nie wie, co to znaczy ucieczka! Wersji tej biegowej zabawy jest co najmniej kilkanaście: berek zaczarowany, kucany czy „zadaniowy”. Tu chodzi o szybkość, zwinność i dobrą ocenę sytuacji - jak to często bywa w życiu ;) Jeśli masz dobre wspomnienia z berkiem, to zapewne masz także świetne wyniki w bieganiu, które odstresowuje i odrywa od przyziemnych spraw. A jeśli nie... spróbuj włączyć jogging do tygodniowej rutyny i przypomnij sobie satysfakcję, która towarzyszyła Ci podczas wyścigów czy zabawy w berka.
Co jeszcze utkwiło w sercu i w miłych wspomnieniach? Zabawa w murarza? Baba Jaga Patrzy? Gąski, gąski do domu? Na pewno jest tego więcej - odkurz wspomnienia i odkryj w sobie dziecko na nowo.