Co łączy aktywność fizyczną ze stanem zakochania?

Z fizjologicznego punktu widzenia zakochanie to nic innego jak stan wywoływany przez odpowiednią kombinację hormonów. Czy zatem istnieje także sposób na to, by „zakochać się” w regularnych treningach? Przeczytaj, jak sprawić, by aktywność fizyczna stała się naszą codziennością i co zrobić, by czerpać z niej prawdziwą satysfakcję.

Hormony miłości i aktywności – co je łączy?

Przyspieszone bicie serca, wzrost ciśnienia, drżenie dłoni – to typowe oznaki, jakie obserwujemy w stanie zakochania. Jednak główną rolę w tych procesach odgrywa mózg wraz z układem nerwowym. Istotne znaczenie mają neuroprzekaźniki, których zadaniem jest przenoszenie informacji pomiędzy komórkami nerwowymi, a także z układu nerwowego do mięśni i gruczołów. W kontekście zakochania najważniejsze substancje to:

  • dopamina – aktywuje ośrodek nagrody w mózgu, pobudzając do działania i wywołując uczucie zadowolenia i satysfakcji,
  • fenyloetyloamina (PEA) – poprawia nastrój, stymulując ośrodek przyjemności i wspierając produkcję dopaminy i serotoniny,
  • noradrenalina – naturalny „dopalacz”, który podnosi zawartość glukozy we krwi i dopinguje do działania,
  • endorfiny – hormony euforii, które zmniejszają odczuwanie bólu i niepokoju,
  • oksytocyna i wazopresyna – odpowiadają za czułość, przywiązanie i poczucie szczęścia.

Wszystkie wymienione „hormony miłości” oddziałują na nas także podczas aktywności fizycznej. Motywują do wysiłku, niwelują ból, zapewniają naturalny „doping” i wywołują przyjemne poczucie błogości, znane m.in. jako „euforia biegacza”. Co więcej, gdy ruch sprawia nam przyjemność, w mózgu uruchamiają się te same obwody, co podczas stanu zakochania. Wzrasta aktywność jądra półleżącego, wywołując w nas uczucie przyjemności. Spada aktywność ciała migdałowatego, odpowiedzialnego za wykrywanie zagrożeń i lęk, oraz kory przedczołowej, która odpowiada za myślenie analityczne. Można więc stwierdzić, że podczas treningu i w stanie zakochania nasze mózgi funkcjonują w bardzo podobny sposób.

Aktywność fizyczna pozytywnie wpływa na relacje z partnerem

Jednym z istotnych czynników sprzyjających nawiązywaniu relacji między ludźmi jest podobieństwo. Wspólny trening – zwłaszcza w tym samym miejscu – może świadczyć o podobnych przekonaniach, motywacjach czy zainteresowaniach, które stają się doskonałym tematem do rozmowy. Aktywność fizyczna zwiększa również naszą pewność siebie – dlaczego więc nie wykorzystać okazji i nie zamienić kilku słów?

Osoby aktywne fizycznie często mają powszechnie pożądane cechy charakteru. Odwaga, pewność siebie, wiara we własne możliwości, dyscyplina, systematyczność, cierpliwość, otwartość, gotowość do podejmowania wyzwań. Być może właśnie dlatego – według prawie połowy Polaków – aktywność fizyczna zwiększa szanse na poznanie towarzysza życia.

Trzy czwarte Polaków uważa, że aktywność fizyczna pozytywnie wpływa również na relacje z obecnym partnerem. Wspólne poszukiwanie nowych wyzwań to nie tylko prosty przepis na hormonalno-miłosny koktajl, ale również wartościowa forma spędzania czasu razem i pielęgnowania związku na każdym jego etapie.

Wspólne treningi aktywują bowiem w naszych mózgach neurony lustrzane – systemy komórek nerwowych, które pozwalają nam zrozumieć zachowania, uczucia i emocje drugiej osoby. Dlatego ćwiczenia we dwoje mogą być jeszcze bardziej satysfakcjonujące niż te, które wykonujemy osobno.

Dodatkowo sama obecność drugiej osoby na treningu niesie ze sobą szereg korzyści. Dzięki efektowi facylitacji społecznej jesteśmy w stanie wykonywać ćwiczenia bardziej efektywnie. Na bardziej zaawansowanym poziomie, wspólne ćwiczenia stają się okazją do wzajemnej motywacji, a także doskonalenia techniki wykonywanych ruchów.

Zakochać się w ruchu – czy to możliwe?

Miłość nie musi kończyć się na etapie zakochania, podobnie jak przyjemność i satysfakcja z treningu nie ograniczają się do korzystnego działania „hormonów szczęścia” aktywowanych przez intensywny wysiłek. Osiąganie kolejnych celów, radość z postępów, udział zawodach – to wszystko sprawia, że ruch przypomina miłość, oferując liczne sposoby na przeżywanie szczęścia. Ważne jest jednak, by dbać o tę relację regularnie, pamiętając, że kluczowa jest równowaga.

Przede wszystkim powinniśmy uważać na to, by biochemiczny „strzał” na treningu nie stał się naszym jedynym źródłem przyjemności. W internecie można znaleźć wiele opowieści dotyczących „treningowo-miłosnych” doświadczeń – od trudnych początków z nową dyscypliną, poprzez pierwsze sukcesy, przełamywanie ograniczeń, prawdziwą miłość, kryzys i rozłąkę spowodowaną kontuzją, aż po udany powrót. W takich opowieściach tkwi ziarno prawdy – rzeczywiście można zakochać się w aktywności fizycznej.

Trzeba jednak pamiętać, że uczucia wywołane procesami biochemicznymi związanymi z treningiem mogą prowadzić do uzależnienia. Fitoreksja to nie miłość – to ciągły głód ćwiczeń, który niszczy relacje międzyludzkie, odbiera radość z treningu i prowadzi do wypalenia. Miejmy więc cały czas na uwadze, że w miłości i treningu „więcej” nie zawsze znaczy „lepiej” – najważniejsza jest równowaga i wspólna satysfakcja.

Bibliografia:

  1. Zhang Z., Chen W., A Systematic Review of the Relationship Between Physical Activity and Happiness, Journal of Happiness Studies, 2018.
  2. Buss D. M., Ewolucja pożądania, GWP, 2020.
  3. Cialdini R. B., Wywieranie wpływu na ludzi. Psychologia perswazji, GWP, 2023.
  4. ASICS State of Mind Study, https://www.asics.com/us/en-us/mk/smsb-state-of-mind-index-global-results
  5. Od aktywności do miłości. Walentynkowa edycja badania MultiSport Index Kantar dla Benefit Systems, 2020.
  6. https://www.sciencedirect.com/science/article/abs/pii/S0306987718312490
  7. https://glos.umk.pl/wiadomosci/?id=21818
  8. https://naukawpolsce.pl/aktualnosci/news%2C408412%2Czakochujemy-sie-z-predkoscia-400-km-na-godzine.html