Chłodne miesiące nas nie rozpieszczają. Coraz łatwiej o przeziębienia, przekąski same pchają się w ręce, nawet na zwykły spacer nie chce się iść, bo leje, zimno i jeszcze te egipskie ciemności za oknem. Jeśli dodamy do tego pogorszenie stanu cery i ogólny spadek nastroju, mamy jesienno-zimowy komplet nieszczęść.
Najczęściej próbujemy go rozładować wybierając się do apteki czy drogerii po coś na odporność, coś na odchudzanie, coś na cerę, coś na nadmierny apetyt, coś na… I tu śmiało można powiedzieć STOP. Zanim z portfela znikną dziesiątki złotych wydane na suplementy, wstąp lepiej do pobliskiego warzywniaka po… mandarynki.
Co możesz zyskać jedząc mandarynki?
- Figura jak marzenie
No dobrze, to jednak owoc a nie magiczne panaceum, dodatkowe kilogramy nie znikną więc po zaaplikowaniu kilku cząstek cytrusa. Niemniej i tak, jeśli się odchudzasz, warto sięgać po mandarynki regularnie. Nie dość, że zawierają dość sporo błonnika i wody (a więc szybko sycą), to jeszcze – dzięki kwasowi cytrynowemu i jabłkowemu – pozytywnie wpływają na trawienie. Ale prawdziwą supermocą mandarynek jest nobiletyna. To rodzaj flawonoidu, który wspomaga walkę z otyłością i profilaktykę cukrzycy typu 2. Tu jednak liczy się głównie skórka. Warto więc pamiętać, by dobrze oczyścić ją z konserwantów przed starciem i dodaniem np. do porannej kawy.
- Cukier w normie
Zapobieganie cukrzycy to jedno, ale mandarynki idealnie nadają się także dla osób zwracających uwagę na niski indeks glikemiczny produktów (tj. diabetycy czy osoby z insulinoopornością). Co może zaskakiwać, te przecież bardzo słodkie owoce, po obraniu mają zaledwie około 30 kcal (45 w 100 gramach). Zawierają przy tym przede wszystkim węglowodany proste, więc jeśli „złapie nas ochota na coś słodkiego”, będą idealnym wyborem.
- Odporność w górę
Jesienią i zimą łatwiej o zbędne kilogramy. Między innymi dlatego, że przeziębienia zatrzymują nas pod kocem. Mandarynki pomogą także i w tym wypadku – to prawdziwe bomby zdrowia, wypełnione witaminą C (aż 38% dziennego zapotrzebowania w 100 gramach). Oczywiście same z kanapy nikogo nie ruszą, ale wesprą odporność, która zablokuje łańcuch przeziębień. O jedną wymówkę mniej 😉.
- Promienna cera
Duża dawka witaminy A (681 IU/100 g) sprawia, że mandarynki znakomicie działają także na jakość cery. Nie tylko poprawią jej wygląd, ale także częściowo ochronią przed promieniami UV, co dodatkowo może ośmielić do aktywności na świeżym powietrzu (w dalszym ciągu warto jednak pamiętać o kremach z filtrem).
- Witaminowy koktajl
Poza wspomnianą witaminą A i C, te niepozorne owoce zawierają także inne witaminy i minerały, których przyjmowanie będzie zapewne dużo przyjemniejsze niż gdybyśmy sięgnęli po tabletkę. Czeka tu na Ciebie zatem między innymi: potas, witaminy z grupy B (w tym kwas foliowy), a także wapń, żelazo czy witamina E. Dbanie o linię można jak widać łączyć ze zdrowiem.
Dla kogo mandarynki są najbardziej korzystne?
Na pewno polecamy mandarynki osobom dbającym o linię i poszukującym zdrowej, niskokalorycznej przekąski. Ze względu na indeks glikemiczny wynoszący zaledwie 30, polecane są także przy insulinooporności, a nawet rekomendowane dla diabetyków. Z właściwości mandarynek mogą także skorzystać wegetarianie, weganie i osoby stosujące dietę wspierającą leczenie anemii – witamina C sprzyja bowiem wchłanianiu żelaza.
Kto powinien unikać mandarynek?
Okazuje się jednak, że nie wszyscy mogą cieszyć się właściwościami tego owocu. Przykładowym przeciwwskazaniem jest chociażby ciąża. Z jednej strony mandarynki zawierają kwas foliowy, teoretycznie więc sprawdziłyby się idealnie, z drugiej jednak jako cytrusy mogą mieć działanie alergizujące. Warto więc po prostu dopytać lekarza.
Mandarynek nie poleca się także osobom z tendencją do alergii pokarmowych i cierpiącym na refluks.
Jak jeść mandarynki, aby korzystać z pełni ich zdrowotnych właściwości?
Jeśli po tym pytaniu spodziewasz się zdań „na pewno robisz to źle”, albo „popełniasz ten jeden błąd”, to nie tym razem 😊. Najprostszym sposobem na przyswojenie witamin i minerałów jest właśnie to „zwyczajne” jedzenie mandarynek, bez przetwarzania ich w jakikolwiek sposób. Jedyne, o czym warto w tym przypadku pamiętać, to solidne umycie owoców. Jak większość cytrusów, mandarynki są pryskane środkami konserwującymi, które pozwalają im przetrwać podróż. Z tego samego powodu nie musimy ich przechowywać w lodówce, wytrzymają w temperaturze pokojowej. To co je zabezpiecza, nie nadaje się jednak dla nas – oczyszczenie skórki gąbką pod bieżącą wodą powinno pomóc.
Mandarynki można oczywiście przetwarzać – zrobić z nich sos, dżem, nalewkę. Zamrożone będą idealne do drinków. Pamiętajmy jednak, że wtedy nie ma co liczyć na pełnię zalet owocu. Znacznie lepiej wykorzystywać cząstki w całości jako dodatek do sałatek czy deserów.
Jeśli chodzi o sok, to tu także warto pamiętać, że podczas wyciskania znikają pewne właściwości mandarynek – bez błonnika owoce nie zapewniają już sytości, przez co nie wspierają nas w walce z kilogramami.
Krótko mówiąc – jedz mandarynki!
I do zobaczenia na siłowni, czy biegowym szlaku – nawet przy niepogodzie.